Z psiego świata

Wzięliśmy psa ze schroniska

gd

Adopcja nie zawsze jest łatwa, niektóre psy potrzebują więcej czasu na adaptację w nowym otoczeniu.. Ale warto otworzyć swoje serce, przygarnąć jakąś bidę i zobaczyć jak się zmienia dzięki miłości <3 Pewna para postanowiła zaadoptować psa ze schroniska. Stworzyli kolorowe, zabawne grafiki przedstawiające cały okres adoptacji  i przemianę zwierzaka.  Zobaczcie sami ! 🙂

pies_schron01a
pies_schron02

pies_schron03
pies_schron04
pies_schron05
pies_schron06

pies_schron07

pies_schron08a

pies_schron09

pies_schron10

pies_schron11

pies_schron12

pies_schron13

pies_schron14

pies_schron15

pies_schron16

pies_schron17

pies_schron18

pies_schron19

pies_schron20

 

yt

80 komentarzy

  • Alicja

    Ja mam cztery – wszystkie z odzysku. Dwa psy i dwie suczki. Najtrudniej jest z ostatnią – przyjęłam sunie chorą na serce i nowotwór listwy mlecznej – wiedziałam o tym. Sunia nie może być operowana i tak trzeba walczyć o każdy dzień. Psina jest wspaniała, bardzo mądra i wbrew wszystkiemu bardzo radosna – tylko czasem smutnieje kiedy cierpi.
    Jest u nas już 7 miesięcy ale ma ok.12 lat. Przyjmujcie staruszki – są wspaniałe i tak bardzo chcą żyć.

  • Bożka

    Szacunek! piękny komiks! moje dwie kudłate, w tym jedna z interwencji kłaniają się Wam w pas (no, prawdę powiedziawszy leżą do góry kołami, ale jakby umiały, to by się ukłoniły). Udostępniam na FB i moja Uma na swoim blogu, bo to budująca historia <3

  • Tentypniepokorny

    Mój tata nigdy nie chciał aby w naszym mieszkaniu był pies. Zawsze się nie zgadzał gdy go prosilismy ozmiane zdania, a to jednak on przywiózł do domu psa, a w sumie malutka czarna kulkę. Jak to się stalo? Naszego psiaka i jego rodzenstwo chcieli wrzucić do worka i utopić w rzece. Tata zabrał szczeniaki rozdal znajomym a jednego zostawił nam. Nie zam inteligntniejszej i slodszej przytulanki od naszej Loli;)

  • Anonim

    a ja mam znajdę. Ktoś podrzucił razem z 3 malutkimi kotami, maleńką czarną kuleczkę pod drzwi stajni. Kotki zaraz znalazły nowe domy, ale kilogramowego psa niestety nikt nie chciał. I tak została ze mną, nadal mała, nadal czarna, najwierniejsza na świecie, pilnuje swojego najmłodszego, rocznego Pańcia jak największego skarbu. Już wysterylizowana, troszkę utyta, najszczęśliwsza, wiecznie brudna i kochająca wszystko i wszystkich. I równie kochana

  • Ruta

    Popłakałam sie, to nasza historia też. Bardzo ładnie napisane i fajne podsumowanie, bo czasem myślę, co z tego ze ja uratowaliśmy jak jest jeszcze tysiące psów w potrzebie, ale macie rację, jest o jednego smutnego czworonoga mniej. Tylko ta edukacja idzie nam opornie.

  • Dana

    Coś tak cudownego jak piesio czy kocio to nie ma nigdzie! Mój piesio został zakupiony za 1 zł z allegro.Jest wspaniałym najpiekniejszym kundelkiem w „całej wsi”. I oczywiście najbardziej zepsutym zwierzątkiem. Wszystko należy do niego a pańcia przede wszystkim.
    A wasza historyjka wspaniała! Ściskam wszystkich właścicieli piesków i kotków.
    Dana z wwy

  • Natalia

    U mnie to było troszkę inaczej. Nie wzięliśmy psa ze schroniska, tylko kupiliśmy rasowego Westa Terriera, ale jego historia też była smutna. Na początku myśleliśmy o 7-tygodniowym szczeniaku, ale któregoś dnia trafiliśmy na inne ogłoszenie. Sprawa wyglądała tak. Rodzice kupili synowi pieska. I było wspaniale! – przez pierwsze 2 miesiące. Potem zwierzak dziecku się znudził i:
    – całymi dniami siedział sam,
    – 2 razy dziennie babcia przychodziła go wyprowadzić na dwór,
    – nikt się z nim nie bawił, nie głaskał go.
    Wszystko opierało się na dziennym odklepaniu obowiązku. Zdecydowaliśmy się właśnie na tego nieboraka. Piesek miał 3 miesiące, kiedy wzięliśmy go do siebie. I teraz jest przewspaniały. 🙂

  • Edyta

    Syn prosił o psa a ja mimo, że też bardzo chciałam nie mogłam się zgodzić, bo mieszkaliśmy w wynajmowanym mieszkaniu 🙁
    29.12.11 kupiłam mieszkanie a już 06.01.12 byliśmy na Paluchu i całe 3 minuty trwało wybieranie psa. Obojętne nam było pies czy sunia. Mój syn na każde „a może ten” potakiwał byleby tylko matka się nie rozmyśliła, w tym czasie na pieniek wdrapała się mała istotka i padło TEN. Okazało się, że psina miała ok 4 miesiące a w schronoe była już dwa razy. Teraz kanapa jest jej, ja jestem jej, syn jest jej etc, jeździ z nami na narty, nad morze i chodzi po knajpach a ja mimo, że zeżarła mi najdroższe buty to i tak oddałabym jej nawet najdroższą torebkę bo miłości i radości od niej mam daleko więcej.
    P.S. Poważaniem rozważam przygarnięcie jakiejś starowinki 🙂 Pozdrawiam wszystkich, którzy są rodziną dla byłych bezdomniaków

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sześć + dwanaście =